Dziki kuzyn oregano, przywędrował do nas z basenu Morza Śródziemnego, obecnie uprawiany jest na plantacjach i w ogrodach całej Europy oraz płd.Afryki. Podobno już w starożytnym Rzymie, Grecji i Egipcie ceniono go jako przyprawę i środek leczniczy, a także stosowano w praktykach submagicznych do odstraszania robactwa i złych mocy. Znany był również w medycynie średniowiecznej.
Książę Frydlandu Wallenstein, który podczas wojny trzydziestoletniej zasłynął głównie tym, że na własny koszt wystawił czterdziestotysięczną armię, tylko dzięki majerankowi pozbył się uporczywego, prześladującego go kataru. Wąchał napar z tego zioła, a także wciągał płyn do nosa i upokarzająca dotkliwość minęła jak ręką odjął.
Dziko rosnący majeranek to włoskie oregano, choć słowo jest greckie. Pochodzi ponoć od cros – góra i ganos – radość, zachwyt, a wieniec z tego ziela zdobił głowy nowożeńców w dniu ich ślubu.
W naszym klimacie uprawiany jest jako roślina jednoroczna, na stanowiskach przepuszczalnych, osłoniętych, ciepłych. Można go wysiewac bezpośrednio do gruntu w końcu kwietnia, lub sadzic z rozsady po 15 maja. Ścinac w okresie kwitnienia (czerwiec/lipiec), suszyc w temp.30-35 st., w tym stanie przechowywac do 12 m-cy.
Majeranek, obok kminku, to moja ulubiona i sprawdzona, na wiele sposobów, przyprawa kuchenna, której nigdy w domu nie może zabraknąc. Nie wyobrażam sobie zupy grochowej, fasolowej, kapuśniaku, żurku, czerwonego barszczu, zupy pomidorowej czy ogórkowej bez majeranku. Znajduje zastosowanie także jako przyprawa do mięs , farszów, pasztetów. Dodanie majeranku do smalcu przedłuża jego trwałośc, hamuje jełczenie i utlenianie. Majeranek świetnie armonizuje z kminkiem, tymiankiem i rozmarynem. Zaprzyjażniłam się z nim, kiedy moje dzieci były niemowlętami, jakiś czas temu. Stosowalam go wtedy w terapii wspomagającej,w postaci maści majerankowej do masażu brzuszka - maści o właściwościach rozgrzewajacych, rozkurczowych i przeciwbólowych, podczas kolek jelitowych synka oraz jako łagodny środek rozszerzajacy oskrzela w schorzeniach górnych dróg oddechowych. Również w przypadku kataru sprawdziła się wielokrotnie, kiedy smarowałam synkowi nosek z zewnątrz i delikatnie - wewnątrz.
Wtedy też wypróbowałam go jako napar, herbatkę - przy dolegliwościach jelitowo-gastrycznych, również w połączeniu z kminkiem.
Mogę, z pełnym przekonaniem, polecic ciepły napar z majeranku, jako nieocenioną pomoc w przypadku wielu dolegliwości jelitowo-żołądkowych, wzdęciach, gazach, odbijaniach, kłopotach z woreczkiem żółciowym, łagodnych zatruciach pokarmowych, infekcjach jelitowych pochodzenia bakteryjnego ( również H.pylori) i wirusowego, zaparciach, niepokoju, rozdrażnieniu, nerwicy i nadpobudliwości, kłopotach z zasypianiem, bólach menstruacyjnych i migrenowych. Ze względu na swoje łagodne działanie , bez obaw, można go stosowac u małych dzieci i osób starszych.
Przepis na herbatkę majerankową: 1 dużą łyżkę rozdrobnionego ziela zalac szklanką wrzątku, parzyc pod przykryciem 5-10 minut, przecedzic.Pic ciepłą. Można stosowac także przy przeziębieniach, wspaniale rozgrzewa,działa przeciwzapalnie, napotnie, ściągająco i przeciw-skurczowo.Wtedy pic 3x dziennie. Przy bezsenności - wypic ciepłą przed snem.
żródła:
Zielarskie ABC- Majeranek ogrodowy - dr Ewa Osińska
www.poradnia.pl/majeranek - W.Kwiatkowska
własne doświadczenia i wiedza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz